wtorek, 30 kwietnia 2013

jak w lustro

Patrząc na dziecko często widzimy swoją wierną kopię lub wprost przeciwnie - wtedy pojawia się stwierdzenie stare jak świat "po kim Ty (Ona/On) to masz".

Gdy rodzina, przyjaciele lub znajomi patrzą na Niunię mówią - " ale Ona jest do Ciebie podobna", "Niunia to Twoja kopia", "o mała Sylwunia" - kurcze wydało się jak dali mi moi protoplaści - tak, to prawda - tak mam w dowodzie :)

dokumenty

Odkąd pamiętam Niunia miała jakiś dokument - gdy się urodziła - oczywiście dostała Akt urodzenia - aby już za chwilkę wyrobić Jej pierwszy poważny dokument jakim był Paszport.

Gdy my wyrabialiśmy pierwszy - paszport dla dziecka był wyrabiany na rok i nie był dokumentem biometrycznym - teraz jest inaczej - teraz wyrabia się je na 5 lat. 
            

niedziela, 28 kwietnia 2013

rozmowy z ...

dzisiaj niedziela - tydzień temu lansowałyśmy się z Niunią na Starym Mieście, a dzisiaj całą rodzinką - no dobra nie całą, Stefan został w domu - pojechaliśmy do Dziadków.
Niunia już od dwóch tygodni prowadziła skrupulatne obliczenia, kiedy to upłyną wspomniane 14 dni i z Jej jak już wspomniałam skrupulatnych obliczeń wyszło, że to dzisiaj.

sobota, 27 kwietnia 2013

Siła przyzwyczajenia

Każdy z Nas ma swoje przyzwyczajenia - jedne są z kategorii tych pozytywnych - inne wręcz przeciwnie. Ja dla przykładu nie wyobrażam sobie wyjść rano do pracy bez wypicia kubka kawy - mimo, że 30 minut później pierwszą rzeczą jaką robię po wejściu do biura to pstrykam czajnik - aby zrobić sobie kawę.

piątek, 26 kwietnia 2013

w Matkach siła

Siedzę sobie spokojnie przeglądam net - a tam na jednej stronie ...24 info, że MATKI I KWARTAŁU dały radę - roczny urlop macierzyński będzie przysługiwał wszystkim Mamą, które urodziły dziecko w 2013 roku - i nie ma znaczenia czy przed czy po 17 marca.

GRATULUJĘ 
wszystkim tym, którzy tworzyli, podpisywali i marzli na mrozie aby zebrać podpisy.

GRATULUJĘ 
także każdej Mamie, która będzie miała wybór

pogięło mnie

POGIĘŁO MNIE - chciałoby się rzec, że dosłownie i w przenośni. Nie wnikam w swoje stany psychiczne i czy jestem poczytalna czy nie.

środa, 24 kwietnia 2013

prywata

odrobina prywaty - otóż Przedszkole Niuni w zeszły piątek brało udział w konkursie FIKU MIKU W TEATRZYKU - dzieci wraz z Panią Anią przygotowały przedstawienie pt."Warzywa". Napracowały się maleństwa, bo i dekoracje same robiły.

Wczoraj przyszła dobra wiadomość  - Przedszkole zajęło III miejsce.

Nasz Niunia była jedną z dzieci występujących - DUMA Nas rozpiera

wtorek, 23 kwietnia 2013

czas reakcji

nie należę do osób, które generalizują i  na prawdę jestem daleka od tego aby to robić - ale są chwile kiedy nóż się w kieszeni otwiera. Nas taka chwila dopadła wczoraj - co ja mówię chwila dokładnie 5,5h.

poniedziałek, 22 kwietnia 2013

T jak Tata, P jak Piaskownica

Tata, znaczy się Pan Mąż powrócił z wojaży - przytargał kilo magnezu :) a konkretniej uzupełnił Naszą kolekcję magnesów na lodówkę - mamy taki Nasz, rodzinny zwyczaj przywożenia z każdego miejsca w którym jesteśmy magnesu na lodówkę - uwierzcie mi z każdego, w którym można takowy kupić.

niedziela, 21 kwietnia 2013

babski weekend

babski weekend czyli - Matka i Córka ruszają w miasto :) - kilka postów temu wspominałam, że Pan Mąż wyjechał do Wiednia - czego mu bardzo zazdrościmy - ja osobiście w Wiedniu nie byłam - choć zamierzałam wiele razy - dwa razy nawet szybko przez niego przejeżdżałam. O, więc tak do końca nie mogę powiedzieć, że nigdy tam nie byłam :(

sobota, 20 kwietnia 2013

robić czy nie robić

od jakiegoś czasu chodzi za mną pomysł przeprowadzenia wyprzedaży Niuniowych ubrań i zabawek - jakby nie było dziecko rośnie, a kolejne pudła nie wchodzą w grę - bo jeszcze chwilkę i zacznę traktować Je jako meble.

Unicef 365

Wczoraj w porze zdecydowanie poobiadowej ktoś delikatnie zapukał do drzwi - moje zdziwienie było wielkie bo nikogo się Niunią nie spodziewałyśmy - ale cóż jak ktoś puka i to z taką delikatnością wpada otworzyć. To była dobra decyzja :)
                                          * zdjęcie pochodzi ze strony www.unicef.pl

piątek, 19 kwietnia 2013

z Wiedniem w tle

kiedyś już pisałam o tym, że Pan Mąż czasem wyjeżdża służbowo na kilka dni - tak jest i tym razem - jest w Wiedniu od środy (w zasadzie od środy jest w drodze) - oczywiście obie tęsknimy - ja przywykłam, ale dla Niuni są to zupełnie nowe stany emocjonalne. Tata był kiedy się kładła spać, a kiedy się rano obudziła - Taty już w domku nie było.

czwartek, 18 kwietnia 2013

o butach właśnie

od wczoraj mam poczucie jakbym cofnęła się w czasie - i nie jest to poczucie z typu 'gdybym cofnęła czas, to..." to jest przypomnienie, kolejek i półek gdzie tylko ocet na nich stał.
Jakby spojrzeć na to realnie - to mamy XXI wiek, jedna wielka globalna wioska - i w tej właśnie globalnej wiosce w kwietniu nie można kupić dziecku wiosennych butów.

oto my

oto MY - nic dodać nic ująć


wtorek, 16 kwietnia 2013

jestem grzeczna

nie wiem czym to jest spowodowane, czy temperaturą, mniejszą zamkniętą przestrzenią, a może zrzuceniem ubrań - ale dyskusję z Niunią podczas kąpieli osiągają takie efekty o jakich mi się nie śniło.

Coś mi się wydaje, że na Waszych oczach tworzy się historia - historia pisana z pianą w tle.

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

przy jedzeniu

Odkąd Niunia wypowiedziała swoje pierwsze słowa - nigdy nie wiem, czy nie zastrzeli mnie jakimś tekstem - w najmniej odpowiedniej sytuacji.

Dzisiaj ta chwila nastała podczas obiadu - na obiad, ulubione danie Niuni - kuciaciek - jak wiadomo kurczaka je się rękami :) - ale mimo tej wiedzy w każdym domu podczas podawania kurczaka na obiad - koło talerzy leżą widelce, noże i takie tam - tak jest i u Nas.

niedziela, 14 kwietnia 2013

z pianą w tle

poważne rozmowy matki i córki o życiu - podczas wieczornej kąpieli połączonej z myciem włosów.

niedziela

"niedziela będzie dla nas" - niestety nie ta :(
mimo, że jestem w domku - to jednak jakby mnie nie było - bo jestem w pracy - zamknęłam się w sypialni, rozwaliłam (dosłownie) dokumenty na "łożu małżeńskim" - a że jest gigantyczne to sporo tych dokumentów się zmieściło, usadowiłam się wygodnie, laptop na kolana - i sruuuu do pracy.

sobota, 13 kwietnia 2013

maraton

przyznaję się bez bicia - ledwo żyję - i nie jest to spowodowane przeziębieniem, przesileniem, czy innym -niem - ledwo żyję bo byłam dzisiaj AKTYWNA, z Sylwetka Fitness Club w ramach Olsztyn Aktywnie

środa, 10 kwietnia 2013

blogerki wszystkich krajów łączcie się

Ostatnimi czasu, na podczytywanych blogach, FB pojawiały się informacje o spotkaniach Blogujących Mam, czy po prostu o blogerkach i blogerach planujących, realizujących czy zapominających o spotkaniach. Nie ukrywam czytałam, przeglądałam zdjęcia z odrobiną zazdrości - myślałam - no tak  w tym naszym zaścianku nic się nie dzieje i pewnie dziać się nie będzie.

Oj jak bardzo się myliłam, jak bardzo teraz, w tej chwili biję się w pierś (no nie dosłownie - za bardzo je lubię, aby je obijać) i proszę o wybaczenie. Otóż, jak to napisała jedna z Nich - "najpierw była myśl, potem było słowo" - i tak oto 11 maja jest PIERWSZE spotkanie OLSZTYŃSKICH BLOGEREK



ja się wybieram - wysłałam zgłoszenie i czekam - czekam do 11 maja.
dziewczyny dzięki za to, że Wam się chciało aby pojawiła się myśl, a potem słowo, a od słowa jak widać już całkiem blisko do spotkania. Także do zobaczenia  :)

pogaduchy

kiedy przeglądałam służbowe dokumenty Niunia przytruptała z poważną minką na buzi

- Mama co robisz?
- Przeglądam dokumenty
- Do pracy?
- Tak Kochanie do pracy
- Mama, musisz pracować?
- Tak, muszę
- Wiem po co !
- Tak? spytałam zdziwiona
- Tak, pracujesz, żeby zarabiać pieniążki, na prezenty dla mnie i na jedzonko

i tak moja kariera weszła na inny poziom sukcesu

wtorek, 9 kwietnia 2013

jak daliśmy radę

dzisiaj będzie o tym co było z perspektywy tego co jest - czyli jak, My dzisiejsi rodzice daliśmy radę gdy byliśmy dziećmi. Do napisania o tym skłoniło mnie dziwne uczucie, które towarzyszyło mi podczas wczorajszego usypiania Niuni.

Opowiadając bajkę na dobranoc Niuni - tym razem o Dorotce - tak na marginesie, powinnam skończyć z pytaniem "Kochanie o czym chcesz bajkę?" - bo oczy wychodzą mi z orbit, kiedy słyszę odpowiedź. Kiedy wymyślałam na bieżąco bajkę pomyślałam o tym jak to było gdy ja byłam dzieckiem - jak wyglądały moje wieczory, ranki, zabawy i spędzanie czasu z rodzicami.

Wychodząc z pokoiku Małej miałam z tyłu głowy myśl, usiądź do kompa, naskrob kilka linijek - ale jak to zwykle bywa - okazało się, że są sprawy inne, pilniejsze - odpuściłam - dzisiaj rano wchodząc na FB zobaczyłam u jednej z koleżanek obrazek


i powróciło uczucie - jak to było, jak daliśmy rade, jak radę dali Nasi rodzice.

sobota, 6 kwietnia 2013

przyszła ...:)

tak na szybko - mam otwarte okna w całym domu,
 jest świeżo, ciepło, a promienie słońca mnie ogrzewają,
 gdy stoję z kawą przy otwartych drzwiach balkonowych. 

Tak dobrze przeczytaliście -
 po wczorajszym białym nibyczyś nie ma śladu, 
a z nieba pieszczą moją twarz promienie słońca.

piątek, 5 kwietnia 2013

w czasie deszczu dzieci się nudzą ...

W czasie deszczu - dzieci się nudzą ... dotyczy to nie tylko deszczu, śmiało mogę zaryzykować stwierdzenie, że w obecnej sytuacji, czyli gdy z nieba leci małe białe coś - i do końca nie jest to coś śniegiem - dzieci też się nudzą. Co tam dzieci, dorośli tacy jak ja - też się nudzą.

czwartek, 4 kwietnia 2013

rudo mi ...

za oknem właśnie pada śnieg - wiem, już pewnie miliony osób pisały o ty, jak jest zimno, mokro i śnieżnie - ja nie o tym chciałam. Ja zaklinam wiosnę - próbowałam już botkami, koturnami i czułenkami - nie wyszło - stopy mi zmarzły, ale ja uparta bestia jestem i tak łatwo się nie poddaję.

Wyciągnęłam już z szafy wiosenne ubrania - kolorowe - królują w nich pomarańcze, turkusy, fiolety trochę brązów i czerni - to też na wiosnę nie podziałało.

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

przy świętach

temat nie dawał mi spokoju - mimo, że od dłuższego czasu już mnie nie dotyczy, męczył, powracał jak bumerang, tym bardziej, że podczytując blogi Mam - natrafiałam na niego dość często. Pewnie mój enigmatyczny wstęp nic Wam nie mówi, więc walnę z grubej rury - temat dotyczy karmienia. Nie będę pisać, przekonywać o wyższości jednego nad drugim - nie taka moja rola - i wbrew pozorom to nie to mnie męczyło - mi doskwierało, uwierało jak kamyk w bucie - podejście Mam, ich wywieranie presji, uprawianie istnego terroru karmienia - jakiego - nie domyślacie się jeszcze?